Droga powrotu 621123, Kazania William Marrion Branham-

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
DROGA POWROTU
The Way Back
62-1123
William Marrion Branham
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w pi¹tek wieczorem, 23.
listopada 1962, w Kaplicy ¯ycia, w Shreveport, LA, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2003 - 2004.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Tel./Fax: + 420 558 324425
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
2
MÓWIONE S£OWO
Droga powrotu
1
Mo¿ecie usi¹œæ. [Proroctwo jest przynoszone – wyd.] Amen. Jak
to cudowne, gdy ogl¹dam prostotê Ducha Œwiêtego, dzia³aj¹cego w
ludziach, którzy s¹ po prostu wystarczaj¹co pokorni, by s³uchaæ i
wierzyæ temu, i przestrzegaæ tego po prostu… Jak bardzo
dziêkujemy Bogu za to napomnienie, ¿e powinniœmy czekaæ, a On
bêdzie czyni³ Swoje dzie³o wœród nas. Dziêkujemy Mu.
2
Otó¿, ubieg³ego wieczora g³osi³em trochê d³u¿ej. Przyszed³em tu
dopiero kilka minut temu i przykro mi, ¿e zostawi³em was staæ tak
d³ugo. Dzisiaj wieczorem spróbujê siê poœpieszyæ, je¿eli to bêdzie
mo¿liwe.
3
Jutro rano odbêdzie siê œniadanie biznesmenów w Waszyngtonie
…?… Brat, który ma bilety, powiedzia³ mi w³aœnie, ¿e bilety musz¹
byæ kupione ju¿ dzisiaj wieczorem ze wzglêdu na to, by przygotowali
wystarczaj¹co du¿e pomieszczenie. Musz¹ wiedzieæ, czy maj¹ na
jutrzejsze dopo³udnie dosyæ du¿e pomieszczenie, by mogli wszystko
nale¿ycie przygotowaæ. I on rzek³, abyœcie sobie na pewno zakupili
bilety. Przypuszczam, ¿e bêd¹ do dyspozycji przed tym pokojem na
piêtrze dzisiaj wieczorem.
4
A jutro wieczorem, je¿eli Pan pozwoli, pragnê… Jeszcze nie
wiem, lecz rozmyœlam po prostu, je¿eli On pozwoli, to chcia³bym
g³osiæ na szczególny temat jutro wieczorem, mianowicie: „W
Chrystusie posiadamy wszystkie rzeczy”. Otó¿, jest to dosyæ znany
temat, lecz dzisiaj przyszed³ mi po prostu na serce i chcê na ten temat
przemawiaæ jutro wieczorem, je¿eli Pan pozwoli.
5
A nastêpnie bêdziemy mieli nabo¿eñstwo w niedzielê rano. A w
niedzielê wieczorem, je¿eli Pan pozwoli, pragnê przemawiaæ na
temat: „Odliczanie przed startem” – o przygotowaniu Koœcio³a do
odejœcia, rozumiecie – odliczanie przed startem. Rozumiecie? Wy
wiecie, co to jest odliczanie przed startem. Rozumiecie? I wierzê, ¿e
mogê udowodniæ w oparciu o Pismo Œwiête, ¿e my jesteœmy w³aœnie
teraz w odliczaniu przed startem. Módlcie siê zatem o mnie.
6
A je¿eli nie macie ¿adnego zboru, gdzie moglibyœcie pójœæ w
niedzielê do po³udnia, to ucieszymy siê, gdy bêdziemy was mieæ tutaj,
a w niedzielê wieczorem… Oczywiœcie, je¿eli macie wasz w³asny
zbór, to powinniœcie tam iœæ przede wszystkim. Spodziewam siê, ¿e
do niego uczêszczacie. Lecz jeœli go nie macie, s³uchajcie, my siê
ucieszymy, jeœli bêdziecie u nas.
7
Dowiedzia³em siê, ¿e dzisiaj wieczorem urz¹dzimy krótk¹ kolejkê
modlitwy, je¿eli uda mi siê to szybko przebraæ. Billy powiedzia³, ¿e
DROGA POWROTU
3
rozda³ tutaj kilka kart modlitwy. Ja myœlê, ¿e to by³o w³aœciwe. Tak,
wiêc bêdziemy mieæ kolejkê modlitwy, by siê modliæ o chorych.
8
A czasami mam… Wielokrotnie mówiono mi: „Powinieneœ
pozostaæ u tego modlenia siê o chorych. Nie powinieneœ próbowaæ
czyniæ coœ innego”.
9
A ktoœ przedzwoni³ mi niedawno i powiedzia³: „Dlaczego
czepiasz siê ci¹gle tych kobiet?” Otó¿, ja siê ich nie czepiam. On
rzek³: „Dlaczego nie zostawisz te kobiety w spokoju?” Powiedzia³:
„Wszyscy ci mê¿owie mówi¹ o ich organizacji i wszystko inne…”
Naprawdê wybitny brat…
10
A ja powiedzia³em: „Chyba nie wierzysz, ¿e to, co one czyni¹, jest
zgodne z Pismem Œwiêtym, prawda?”
11
On odrzek³: „Nie”. Lecz powiedzia³: „Czy Pan nie powo³a³ ciebie,
abyœ siê modli³ o chorych?”
Ja odrzek³em: „Tak”.
On powiedzia³: „Dobrze, wiêc dlaczego nie pozostajesz przy
tym?”
Ja odrzek³em: „Ja to czyniê”.
12
A on powiedzia³: „Je¿eli On powo³a³ ciê do tego, abyœ siê modli³ o
chorych, to pozwól, ¿eby kaznodzieje zatroszczyli siê o tamt¹
sprawê”.
Ja odrzek³em: „Lecz oni tego nie czyni¹”.
On powiedzia³ – on odrzek³: „No wiesz…”
Ja powiedzia³em: „Ja to muszê czyniæ”.
13
On powiedzia³: „Ale¿, wiêkszoœæ ludzi w… Wiem – uwa¿am, ¿e
miliony ludzi uwa¿aj¹ ciê za proroka”.
Ja odrzek³em: „Ja nie jestem prorokiem”.
14
On powiedzia³: „Lecz ludzie myœl¹ o tobie w ten sposób”. Dalej
rzek³: „Szczerze mówi¹c, ja sam tak myœlê”.
15
Ja odrzek³em: „Dziêkujê ci”. Powiedzia³em: „Czasami On
pokazuje mi sprawy, które maj¹ siê wydarzyæ, i jak dotychczas On
nigdy mnie nie ok³ama³ i nie bêdzie k³ama³, poniewa¿ On jest
Bogiem; On nie mo¿e k³amaæ”.
16
A on powiedzia³: „Dobrze, je¿eli jesteœ takim s³ug¹ Bo¿ym,
dlaczego nie uczysz tych kobiet o tych sprawach – jak maj¹ otrzymaæ
wspania³e duchowe dary, zamiast k³óciæ siê z nimi o to, ¿e strzyg¹
sobie w³osy i nosz¹ szorty, i robi¹ makija¿, i tym podobnie?”
Powiedzia³: „Powinieneœ je uczyæ wiêkszych spraw – jak mog¹
otrzymaæ te wielkie dary i dokonywaæ czegoœ”.
17
Ja odrzek³em: „Jak mam ich nauczaæ algebry, kiedy nie chc¹
4
MÓWIONE S£OWO
s³uchaæ ani ,abecad³a’? Kiedy naucz¹ siê podstawowych spraw, to
rozpoczniemy z czymœ innym”.
18
Brzmi to raczej œwiêtokradczo. Pewien stary kaznodzieja…
(Dziêkujê ci.) Pewien stary kaznodzieja zacz¹³ pewnego razu
urz¹dzaæ nabo¿eñstwa w pewnej miejscowoœci i on przemawia³, i
g³osi³ pierwszego wieczora o pokucie, drugiego wieczora o pokucie,
tak samo trzeciego wieczora, czwartego wieczora i pi¹tego wieczora.
19
Diakoni spotkali siê z nim w tylnym pomieszczeniu i rzekli:
„Bracie, cieszymy siê z tego poselstwa o pokucie”. Lecz powiedzieli:
„Czy nie masz jeszcze czegoœ innego, o czym móg³byœ g³osiæ?”
20
On odrzek³: „O, tak. Lecz ja czekam, a¿ oni wszyscy bêd¹
najpierw pokutowaæ, a potem zacznê g³osiæ coœ innego”. Wiêc…
21
Gdy wejdê do Domu Bo¿ego i ujrzê, ¿e wszystko jest
uporz¹dkowane, to rozpocznê g³osiæ o czymœ innym. Rozumiecie?
Wiêc jesteœmy – ja naprawdê pragnê waszych modlitw. Nie mówiê
tych spraw dlatego, ¿e jestem dokuczliwy. Wy to wiecie. Ja jestem
gorliwy. S¹ to Bo¿e córki; s¹ to Bo¿y synowie. I powinniœmy siê
zachowywaæ na tym poziomie. Powinniœmy postêpowaæ odpowiednio
do tego i dostosowaæ siê do tego. Ja sam odczuwam wielki brak tego
i proszê was, ¿ebyœcie siê modlili o mnie; a ja modlê siê o was.
22
Bêdziemy siê wiêc modliæ wzajemnie o siebie i byæ mo¿e pewnego
dnia Bóg wprowadzi nas wszystkich razem do czegoœ wielkiego, co
nas zabierze do góry z ca³ego tego chaosu, który tutaj panuje. Ja
czujê siê ju¿ trochê zmêczony w tym skazitelnym przybytku, czy wy
nie? Chcia³bym odlecieæ st¹d samotnym lotem pewnego poranka,
kiedy On przyjdzie.
23
Oznajmi³em ubieg³ego wieczora, ¿e po g³oszeniu o jubileuszu i po
nawo³ywaniu do tego, abyœmy powrócili do oryginalnego Wylania
Ducha Œwiêtego i do Poselstwa – powiedzia³em, ¿e dzisiaj wieczorem
spróbujê przemawiaæ trochê o tym, jak mamy powróciæ. Wiecie, nie
ma sensu mówiæ komuœ, co ma czyniæ, dopóki mu nie powiecie, jak to
ma uczyniæ. O to w³aœnie chodzi.
24
Otó¿, jest pewien tekst, który pragnê przeczytaæ, pos³ugiwa³em
siê nim ju¿ przedtem, lecz byæ mo¿e niezupe³nie w tym sensie.
Uwa¿am jednak, ¿e bardzo nadaje siê do tego i po prostu muszê to
przedstawiæ w ten sposób. Myœlê wiêc, ¿e kiedy przed³o¿ê wam, jak
dostaæ siê z powrotem i to… Jest wiele dróg, którymi mo¿na wyjœæ,
lecz istnieje tylko jedna droga powrotu.
25
By³em pewnego razu w górach i pewien cz³owiek powiedzia³
mi… On by³ równie¿… Byliœmy tam w górach, ten cz³owiek i ja, a
obaj byliœmy rejestrowanymi przewodnikami w Kolorado. Mieliœmy
grupê ludzi tam w tych stronach, tak¹ ma³¹ ekipê turystów.
DROGA POWROTU
5
26
Ten drugi przewodnik mia³ tam równie¿ grupê turystów, a on
sam zgubi³ siê tam i chodzi³ tam w kó³ko w g³êbi dziczy. W koñcu
przyjecha³ na koniu na to miejsce, gdzie my byliœmy. On zawo³a³:
„Hej…” A ten cz³owiek, który by³ ze mn¹, pan Jefferies, by³
cz³owiekiem ciêtego jêzyka.
27
Tamten powiedzia³: „Hej, jak wydostaniemy siê st¹d tutaj?”
On odrzek³: „Jak dosta³eœ siê tutaj?”
Tamten powiedzia³: „T¹ drog¹”.
28
On rzek³: „Dobrze, zatem ta droga prowadzi i z tej dziczy”. Wiêc
trzeba wyruszyæ znowu z powrotem. O to w³aœnie chodzi, tak jest.
29
Przeczytajmy teraz w 2. Królewskiej – 1. rozdzia³ z 2.
Królewskiej, dwa lub trzy wersety. A nastêpnie pragnê zaczerpn¹æ z
tego tekst i pos³u¿yæ siê nim do tematu
„Droga powrotu”
.
„Po œmierci Achaba odpadli Moabici od Izraela.
Pewnego razu spad³ Achazjasz poprzez ogrodzenie z
balkonu swej górnej komnaty w Samarii i zachorowa³;
wys³a³ przeto pos³ów, daj¹c im polecenie: IdŸcie i
dowiedzcie siê u Belzebuba, boga Ekronu, czy wyzdrowiejê z
tej mojej choroby.
Wtedy anio³ Pañski rzek³ do Eliasza Tiszbity: Wstañ, wyjdŸ
naprzeciw pos³añców króla Samarii i powiedz do nich: Czy
nie ma Boga w Izraelu, ¿e idziecie zasiêgn¹æ rady Belzebuba,
boga Ekronu?”
30
A nastêpnie – s³ysza³em brata Moore przed kilkoma minutami,
mówi¹cego poprzez domofon, a on nie wiedzia³, ¿e mam zamiar
czytaæ to miejsce jako tekst, na który pragnê przemawiaæ –
mianowicie o balsamie. I pragnê to przeczytaæ w ksiêdze Jeremiasza
8, 22:
„Czy nie ma balsamu w Gileadzie? Czy nie ma tam lekarza?
Dlaczego nie zabliŸnia siê rana córki mojego ludu?”
31
Wy³ania siê tutaj pytanie: „Dlaczego? Dlaczego Mój lud nie
powraca do zdrowia?”
32
Pragnê teraz powiedzieæ, ¿e jesteœmy najszczêœliwszymi ludŸmi,
bo cieszymy siê z tego wspania³ego czasu spo³ecznoœci i mam
nadziejê, ¿e Pan nie pozwoli na to, ¿eby ¿adna osoba, która tu
przysz³a, nie zosta³a zbawiona, a kto nie ma Ducha Œwiêtego, ¿eby
nie zosta³ nape³niony Duchem Œwiêtym; a ka¿da chora osoba bêdzie
uzdrowiona. Spodziewam siê tego w³aœnie i my w to wierzymy.
33
Zatem, nasze opowiadanie dzisiaj wieczorem rozpoczyna siê,
podobnie jak ubieg³ego wieczora, o ludu, który odst¹pi³ od Boga. Jest
to najbardziej po¿a³owania godna sprawa, o jakiej mogê pomyœleæ,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zarabiamykase.xlx.pl