Dożynkowe, Rozważania o Bogu

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bšd pozdrowionaziemio rodzšca,z dobroci Bogawiat odradzajšcatonami zboża,chlebnymi kłosami,wstęgami rzekiwonnymi lasami.Bšd pozdrowionasadów mrokiem,piewem pszczół rojuzachwyconym wzrokiempięknociš kwiatów,tęczš na niebiei moim sercembijšcym dla ciebie.Tak możemy za poetkš zawołać dzi, gdy więtujemy nasze parafialne dożynki więto chleba powszedniego i tych, którzy go współtworzš Boga i ludzi rolników.Miesišce letnie to dla ludzi pracujšcych na roli okres szczególnie ciężkiej i ucišżliwej pracy. Gdy wielu wypoczywa na wakacjach i korzysta z uroków przyrody, na polach od witu do nocy każdego dnia trwa walka o zebranie plonów z pola, walka o chleb stanowišcy podstawę biologicznego życia człowieka. Bo rzeczywicie chleb jest wartociš bezcennš.Przy takiej okazji jak dzisiejsze dożynki obok więtowania odżywa dyskusja na temat pracy. Dzisiaj wszyscy w naszej ojczynie dyskutujš o pracy i to w różny sposób najczęciej niestety przy budce z piwem, lub przy suto zastawionym i zakrapianym stole. Jedni mówiš, że pracy nie ma, inni, że im się nie opłaca pracować, jeszcze inni, że nie mogš pracować, bo sš chorzy, tylko nikt się nie przyznaje, że mu się nie chce pracować. Pracodawcy za pragnš wykorzystać pracownika, którego traktujš jak maszynę i do końca pragnš wyeksploatować a póniej pozbyć się go jak zużytej rękawiczki. Owoce pracy za nie sš szanowane przez innych współobywateli. Wszyscy majš złotš receptę na tę trudnš sytuację, ale jak tylko dostanš trochę władzy postępujš dokładnie tak jak ci, na których dzi narzekajš.Posłuchajmy, co o pracy mówił do nas nasz rodak papież Jan Paweł II na Zaspie w Gdańsku 12 VI 1987r.: Prawda, że za pracę trzeba zapłacić, ale to jeszcze nie wszystko. Praca to znaczy człowiek. Człowiek pracujšcy. Jeli więc chodzi o sprawiedliwy stosunek pomiędzy pracš i płacš, to nie można go nigdy dostatecznie okrelić, jeli się nie wyjdzie od człowieka podmiotu pracy. Praca nie może być traktowana nigdy i nigdzie jako towar, bo człowiek nie może być dla człowieka towarem, ale musi być podmiotem. W pracę wchodzi o­n poprzez swoje człowieczeństwo i całš swojš podmiotowoć. Praca otwiera w życiu społecznym cały wymiar podmiotowoci człowieka, a także podmiotowoci społeczeństwa, złożonego z ludzi pracujšcych.Jak żadna inna włanie praca rolnika wydaje się tš, która podkrela podmiotowoć człowieka. Jakże, zatem boli, gdy o­na nie jest szanowana przez innych. Ale jeszcze bardziej boli, gdy nie jest szanowana przez współplemieńców w tym samym zawodzie. Cišgle jeszcze widać leżšce na ulicach i w koszach kromki chleba, wysypywane ze złoci na tory kolejowe ziarno; niszczone bezmylnie wspólnym wysiłkiem zbudowane dobra materialne, domy, ulice i zakłady pracy. A coraz trudniej znaleć człowieka, który wkłada w pracę całe swoje serce. Dlaczego tak jest? Wszyscy się przeciw temu buntujemy, ale nic z tego nie wynika pozytywnego! Dlaczego?Odpowiedzi na powyższe pytanie możemy chyba poszukać w innej wypowiedzi Ojca w. skierowanej też do ludzi pracy podczas tej samej pielgrzymki do Polski tym razem skierowanej do pracowników Uniontexu 13 VI 1987r.: nie chodzi tylko o to, by lepiej i wygodniej żyć oraz więcej mieć. Chodzi, bowiem o to, by w sytuacji większego, społecznego uszanowania człowieka, każdy mógł rozwinšć wartoci osobowe i lepiej wypełnić swoje powołanie, jakie od Boga otrzymał Praca ludzka służy celom doczesnym. Człowiek pracuje na chleb powszedni. Chrystus Odkupiciel wiata uczynił ten chleb równoczenie znakiem widzialnym, czyli sakramentem życia wiecznego. I przez ten sakrament Chrystus stał się dla nas w sposób szczególny drogš, prawdš i życiem. To powołanie odkrywa się w swoim sumieniu, na modlitwie, w kociele, a nie pod budkš z piwem lub przy stole suto zakrapianym alkoholem. Tam może się zrodzić się tylko, co innego. Co? Mylę, że wiemyZiarno pszenicy ukryło się w stodole.Nie chciało, by je zasiać.Nie chciało umrzeć.Nie chciało się powięcić.Chciało uratować swoje życie.Nie chciało być chlebemNie pojawiło się na stole.Nie zostało pobłogosławione ani podzielone.Nie dało życia.Nie podarowało radoci.Pewnego dnia przyszedł rolnik.Razem z kurzem ze stodoły wymiótł również i ziarno.Ten urywek poezji wprowadza nas w drugš myl naszej uroczystoci. wiat dzisiejszy jest podzielony na tych, którzy posiadajš nadmiar rodków do życia i na tych, którzy posiadajš ich bardzo mało lub prawie nic.W zachodnioeuropejskich gazetach, radiu i telewizji dziewięćdziesišt procent reklam powięconych jest jedzeniu, potrawom, przepisom kuchennym, przysmakom, słodyczom, zakšskom, piwu, przyprawom, napojom. Gdyby pewnego dnia nastšpiła katastrofa kosmiczna i jakim cudem ocalałyby reklamy, przyszli badacze minionej epoki może z innych planet stwierdziliby, że nasza ludzkoć zajmowała się tylko napełnianiem swojego żołšdka. I zastanawialiby się, dlaczego jedni ludzie umierali z przejedzenia, a drudzy z głodu.Klęska głodu nastała we Francji. Anna Austriaczka spotkała na schodach zamku Wincentego a Paulo. Szyję królowej zdobił drogocenny naszyjnik z kamieni szlachetnych. Apostoł ubogich spojrzał na klejnoty:Wasza królewska moć, czy może wasza wysokoć sprawić, aby kamienie zamieniły się w chleb?Królowa w lot pojęła intencje więtego, zdjęła naszyjnik z szyi i podała go Wincentemu. Cud zamiany kamienia w chleb dokonał się w cišgu godziny.Czy dzi można zamienić kamienie w chleb dla głodnych? Chyba tak. I wcale nie trzeba być z królewskiego rodu a na szyi nosić drogocenny naszyjnik. Mało masz podziel się tym, co masz, bo jak będziesz miał więcej będzie ci trudniej. Chleb jest tym, co najbardziej nadaje się do dzielenia. Jak mówił brat Albert: Trzeba być dobrym. Trzeba być dobrym jak chleb, który leży na stole. Każdy może podejć i ukroić sobie kawałek. Chleb jest dla głodnych A ja bym jeszcze dodał, że ten chleb powszedni, który trzymasz w dłoniach otrzymałe dzięki łasce Boga. I cokolwiek by mówił czy mylał o swojej pracy o­n nie do końca jest twojš własnociš i dlatego bšd dobry dla innych jak ten chleb, który trzymasz w rękach.Kochani rolnicy ludzie ciężkiej, ale pięknej pracy tak jak wy dziękujecie dzi Bogu za błogosławieństwo w tegorocznych plonach, tak ja dziękuję wam za waszš pracę w imieniu swoim i wszystkich, którzy korzystajš z owoców waszej pracy. I przepraszam was w imieniu tych, którzy nie potrafiš lub nie chcš uszanować waszego trudu. Ale proszę też was o to abycie szanowali wzajemnie swoje owoce pracy a przede wszystkich siebie i pracę innych ludzi. I abycie tak wychowywali wasze młode pokolenie, o którym Ojciec więty mówi, że jest przyszłociš i nadziejš wiata i Kocioła. Szczęć wam Boże w dalszej pracy i Bóg zapłać za tegoroczny chleb i za wszystko!Opracował ks. Piotr Kufliński [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zarabiamykase.xlx.pl