Dowcipy, Wojsko, Wojsko-Pamiętnik żołnierza

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
P: Co to jest pojecie czaso- przestrzeni w wojsku?
O: To jest kopanie dołu od rana do wieczora.
P: Co je żołnierz?
O: żołnierz je obrońca ojczyzny...
P: Co ma żołnierz?
O: żołnierz ma stać na straży obrony....
P: Co powinien zrobić żołnierz, będąc w składzie amunicji, kiedy wybuchnie pożar?
O: Powinien wylecieć w powietrze!
P: Co ma żołnierz pod łóżkiem?
O: żołnierz pod łóżkiem ma utrzymywać porządek...
P: Co ma żołnierz w plecaku?
O: żołnierz w plecaku ma nosić swoje rzeczy...
P: Co ma żołnierz w spodniach?
O: żołnierz w spodniach ma chodzić długo i oszczędnie...
P: Ile żołnierz ma par butów i z czego?
O: żołnierz ma dwie pary butów, z czego jedna w magazynie.
P: Jaki ma żołnierz płaszcz i po co?
O: żołnierz ma płaszcz długi po kolana...
P: Do czego służy żołnierzowi chlebak?
O: Do noszenia granatów (żeby się nie chlebotały).
P: Kiedy żołnierz może używać broni?
O: Kiedy Bronia skończy 16 lat.
P: Co to jest: zielone, ogolone i skacze?
O: Żołnierz na dyskotece
Major: Woda wrze w 90 stopni. Cisza na sali. Po chwili student:
- Mnie uczyli że w 100 stopni.
Major: W 90 stopni!
Inni studenci zaczynają się śmiać. Major sprawdza w notatkach.
- Przepraszam, 90 stopni to kat prosty.
- Z jakiego materiału zrobiona jest lufa?
- Ze stali.
- Dwa. W książce pisze wyraźnie: Zamek zrobiony jest ze stali a lufa z analogicznego
materiału.
- Na Zachodzie mają: bombę atomową, artylerię atomową, rakiety atomowe, granaty
atomowe,..
Śmiech na sali.
- Z czego się śmiejecie! Rzuca się zza przeszkody stałej
Kałuża to akwen wodny o bliżej nieokreślonych własnościach strategicznych, do
przebycia którego wojsko nie potrzebuje sprzętu zmechanizowanego.
Spadochroniarz:
- Jestem na wysokości stu metrów nad ziemią! Czy mogę otworzyć spadochron?
- Jeszcze nie!
- Jestem pięćdziesiąt metrów nad ziemią, czy mogę...
- Jeszcze nie!
- Już tylko pięć metrów!
- A co z pięciu metrów nie skoczysz bez spadochronu?!
Ruscy żołnierze uciekają przed niemieckimi. Rosjanie skryli się w studni, a Niemcy
przy niej się zatrzymawszy, zastanawiają się dokąd mogli uciec ścigani:
- A może poszli do lasu...
- A może poszli do lasu... - wtórują im Rosjanie z wnętrza studni.
- A może schowali się w studni. - mówią Niemcy.
- A może schowali się w studni. - powtarzają Rosjanie.
- A może rzucimy tam granat.
- A może poszli do lasu...
Sierżant:
- Pieprzyliście szeregowy, że umiecie gotować. Coście do cholery gotowaliw cywilu?
- Smołę, panie sierżancie
Rekrut- spadochroniarz skoczył i spadochron się nie otworzył. Próbuje rezerwowy i
nic. Nagle widzi z dołu zbliża się jakiś sierżant.
- Panie sierżancie! jak to się otwiera, bo ja to pierwszy raz.
- Nie wiem - odpowiada sierżant - bo ja to jestem saperem co się pierwszy raz
pomylił....
Co dziś będzie na obiad? - pyta żołnierz kucharza.
- Jeszcze nie wiem.
- Obiad ma być za pół godziny, a ty nie wiesz co ugotować?!
- Bo my nazwy nadajemy dopiero wtedy, gdy potrawy są już gotowe.
Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Hee???
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Hee???
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Hee???
W wojsku niemożliwe jest:
- okopać się w wodzie;
- przewrócić hełm na lewą stronę;
- odkręcić orzełka od hełmu
- wydymać sprzątaczki z kompanii remontowej
- ścisnać orła tak żeby się zesrał
- rozbroić granat w dupie
- A więc żołnierze mamy sześć stron świata.
- Przepraszam panie sierżancie, ale mnie uczono, że mamy cztery
- Macie rację, pomyliłem z gitarą...
Żołnierz wysyła telegram do dziewczyny:
- Przyjadę w sobotę jak będę mógł.
Dziewczyna odtelegrafowała:
- Będziesz mógł. Przyjeżdżaj.
Dowódca kompani wzywa kaprala:
- Słuchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca.
- Tak jest. Rozkaz.
- Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz
baranie.
Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Coś zaszeleściło w krzakach. Generał
niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduje posłusznie, że zastrzeliliście zwykłą krowę!
- To nie mogła być zwykła krowa, zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To
musiała być dzika krowa! Idą dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i
adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduję posłusznie, że zastrzeliliście dziką babę
Jednym z ulubionych akcentów kapitana Stelmacha w studium wojskowym
Politechniki Warszawskiej był o powiedzenie:
"A buty to się wam mają świecić jak psu co?"
Na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała
"Jaja".
Raz kapitan z dumą popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał:
"Albo jak moje".
Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego dnia
jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: "Major Aksamit ma w
dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major, przeczytał co był o
napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po kierownika (dowódcę
?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli tablice. Major przybiegł do
sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po raz drugi. Tablica był a czysta!
Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie napisał wspomnianą wyżej sentencję. W
chwilę potem przyszedł dowódca, popatrzył na tablice i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.
W wojsku kapral tłumaczy nową grę zręcznościową:
- Ustawiamy się wszyscy w kole, odbezpieczamy granat i rzucamy go nawzajem do
siebie.
- A co dzieje się z tym, u którego granat eksploduje?
- Ten wypada z gry.
Odbywa się musztra. Żołnierze stoją w szeregu. Kapral daje komendę:
- Prawą nogę do góry podnieść!
Kowalskiemu się pomyliło i podniósł do góry lewą nogę. Kapral patrzy się wzdłuż
szeregu i krzyczy:
- Co za dureń podniósł obie nogi?!
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają
wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi
amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie
mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Ooo!? To dzisiaj skaczemy że spadochronami?
Na którymś wykładzie na środku sali, w sposób tajemniczy i niewyjaśniony, znalazł
się pet. Do sali wchodzi pan major, zauważa pet i się pyta:
- Czyj to pet?
Odpowiada mu grobowa cisza, wiec pyta się znowu:
- Czyj to pet?
Znowu odpowiada mu grobowa cisza, pan major nie daje za wygrana i pyta się po
raz trzeci:
- Po raz ostatni pytam się, czyj to pet?
Tym razem otrzymuje odpowiedz:
- Niczyj, można wziąć!
Pamiętnik partyzanta:
Poniedziałek:
Goniliśmy Niemców po lesie.
Wtorek:
Niemcy gonili nas po lesie.
Środa:
Goniliśmy Niemców po lesie.
Czwartek:
Niemcy gonili nas po lesie.
Piątek:
Goniliśmy Niemców po lesie.
Sobota:
Niemcy gonili nas po lesie.
Niedziela:
Gajowy wypieprzył wszystkich z lasu.
W armii rosyjskiej postanowiono wprowadzić zmiany:
- Teraz będziecie - mówi dowódca - zmieniać codziennie koszule. Tak jak w armii
amerykańskiej
- No to trzeba będzie ustalać kto z kim....
Leci dwudziestu partyzantów przez wieś, uciekają, mało w portki nie narobią.
Obserwuje to staruszka i woła za nimi:
- Hej chłopcy dlaczego tak uciekacie?
- Gonią nas Niemcy.
- Ilu?
- Jeden, ale jaki wkurwiony!!!
Sierżant wyjaśnia żołnierzom prawo ciążenia:
- Jeśli rzucimy kamień do góry, to musi spaść z powrotem, zrozumiano?
- A co będzie, obywatelu sierżancie, jeśli kamień spadnie do wody?
- Nie zadawajcie głupich pytań, szeregowy Kowalski. Jesteście w artylerii, a nie w
marynarce!
Odbywa się szkolenie. Kaprala daje komendę:
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Maski założyć.
- Maski zdjąć.
- Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
- Zdjąłem, obywatelu kapralu!
- Ale morda...
- Panie kapitanie, czy pan wie, że szeregowy Ecik skoczył bez spadochronu?
- Oszalał. To już dzisiaj trzeci raz...
- Ile razy śmieje się z kawału podoficer?
- Trzy. Raz jak mu opowiedzą, drugi jak mu wytłumaczą, a trzeci jak zrozumie.
- A ile razy śmieje się oficer?
- Dwa. Jak mu opowiedzą i jak wytłumaczą.
- A generał?
- Raz, bo on sobie nie da wytłumaczyć.
Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:
- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!
Z szeregu występuje czterech.
- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.
Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ja w krzaki! To był
dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry
dzień...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zarabiamykase.xlx.pl