Dobrzycki EWOLUCJA SYSTEMU MIEDZYAMERYKAÑSKIEGO, Studia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
309
VI. E
WOLUCJA
SYSTEMU
MIÊDZYAMERYKAÑSKIEGO
.
P
ODSUMOWANIE
1. G
ENEZA
I
KSZTA£TOWANIE
SIÊ
IDEI
ZACHODNIEJ
HEMISFERY
Idea wyodrêbnienia dwóch wiatów: Starego, czyli Europy, i Nowego Ameryki,
ugruntowa³a siê w XVIII w., kiedy to w kr¹¿¹cych po starym kontynencie pismach owie-
ceniowych podkrelano jego cywilizacyjno-kulturow¹ wy¿szoæ. Ale i w Nowym wie-
cie silna by³a wówczas opozycja wobec Europy, czego dobitnym przejawem sta³a siê
przecie¿ rewolucja amerykañska w latach siedemdziesi¹tych, a symbolem po¿egnalne
przemówienie prezydenta Georgea Washingtona z 1796 r. (Farewell Adress), zawieraj¹-
ce koncepcjê dwóch hemisfer. Tak¿e Hispanoameryka zbuntowa³a siê przeciw kolo-
nializmowi europejskiemu. Póniej, po 1815 r. obie Ameryki d³ugo upatrywa³y wspólne-
go zagro¿enia w europejskich mocarstwach wiêtego Przymierza. Tak wiêc, paradoksal-
nie, sama Europa niema³o uczyni³a dla kszta³towania siê poczucia odrêbnej to¿samoci
amerykañskiej.
Wspomniana po raz pierwszy przez Washingtona idea dwóch hemisfer by³a w na-
stêpnych latach rozszerzana i uzasadniana. Prezydent Thomas Jefferson, obserwuj¹c pierw-
sze dzia³ania niepodleg³ociowe w Hispanoameryce, pisa³ w padzierniku 1809 r.: Z pew-
noci¹ ich interesy i nasze s¹ te same i wspólnym celem powinno byæ d¹¿enie do wyelimi-
nowania wszelkich europejskich wp³ywów z tej hemisfery. Jak uwa¿a Arthur P. Whita-
ker, zachodni¹ pó³kulê wyodrêbni³ Jefferson przez negacjê: wyeliminowanie wszelkich
europejskich wp³ywów (the exclusion of all European influence from this hemisphere).
Mo¿na jednak znaleæ tak¿e pozytywn¹ aplikacjê rodz¹cej siê idei. Oto jeden z g³ów-
nych dowódców armii amerykañskiej, gen. James Wilkinson pisa³ do Jeffersona(1809),
i¿ najwiêkszym wydarzeniem w dziejach by³oby wyzwolenie amerykañskiego konty-
nentu z europejskiego jarzma i powstanie odrêbnej wspólnoty (distinct community)
amerykañskich narodów
1
. Poniewa¿ Stany Zjednoczone by³y ju¿ niepodleg³e, Wilkinson
wyranie wskazywa³, i¿ chodzi o wyzwolenie pozosta³ej czêci kontynentu (kontynen-
tów) i utworzenie wspólnoty z tamtejszymi narodami. Tak¿e sam Jefferson w licie do
Alexandra von Humboldta z 1813 r. pisa³, i¿ odrêbnoæ narodów Ameryki polega na ich
w³asnym, innym ni¿ europejski sposobie egzystencji (modes of existence). By³aby to
pierwsza pochwa³a amerykañskiego stylu ¿ycia, tak chêtnie podkrelanego a¿ do dzi.
Wa¿niejsze jednak okaza³y siê inne fragmenty historycznego listu Jeffersona do Hum-
boldta, gdzie najdobitniej jeszcze przed enuncjacj¹ prezydenta Monroego ujawnione
zosta³y sprzecznoci miêdzy dwoma hemisferami. Pisa³ wiêc Jefferson, i¿ narody euro-
pejskie tworz¹ odrêbn¹ czêæ globu i doprowadzi³y do ukszta³towania siê odrêbnego sys-
temu. Ameryka, która ma sw¹ w³asn¹ hemisferê, musi byæ oddzielona i niezale¿na od
1
Arthur P. Whitaker, The Western Hemisphere Idea: Its Rise and Decline, Ithaca, New York 1954, s. 28.
 310
VI. E
WOLUCJA
SYSTEMU
MIÊDZYAMERYKAÑSKIEGO
. P
ODSUMOWANIE
Europy, a w jej interesie le¿y nieanga¿owanie siê w sprawy Starego wiata. Mimo i¿
walcz¹ce o niepodleg³oæ ludy kontynentu mog³y przej¹æ wiele nie najlepszych hiszpañ-
skich tradycji politycznych, to jednak: Niezale¿nie od tego, jakie rz¹dy tam powstan¹
bêd¹ to amerykañskie rz¹dy, które nie zechc¹ uczestniczyæ w nie koñcz¹cych siê k³ót-
niach europejskich.
Z tego te¿ czasu (1815) pochodzi ciekawy projekt utworzenia w przysz³oci konfede-
racyjnej wspólnoty pañstw (thirteen section or commonwealth) obu Ameryk, zawarty
w ksi¹¿ce Williama Thorntona, Outlines of a Constitution for United North and South
Columbia.
Osobna uwaga nale¿y siê mylom i czynom Henryego Claya, najbardziej zdecydowa-
nego wówczas w Stanach Zjednoczonych rzecznika ideowej i politycznej jednoci Nowego
wiata. By³ on jednym z negocjatorów ze strony USA traktatu w Gandawie (24 grudnia
1814), koñcz¹cego wojnê z Wielk¹ Brytani¹. Wydaje siê, i¿ wyprawa do Europy wywar³a
na niego du¿y wp³yw, gdy¿ póniej nieustannie przypomina³, i¿ Stary wiat jest ci¹gle
grony dla obu Ameryk. W 1821 r. Clay mówi³ w Lexington: W imiê niepodleg³oci i wol-
noci obie Ameryki powinny staæ siê swego rodzaju przeciwwag¹ dla wiêtego Przymie-
rza. By³ chyba pierwszym politykiem, który dostrzega³ wspólnotê interesów obronnych
ca³ej pó³kuli, ale te¿ potrzebê rozwoju miêdzyamerykañskiego handlu. Propagowa³ ideê
stworzenia systemu, którego centrum stanowiæ bêd¹ Stany Zjednoczone, Ameryka Po³ud-
niowa za zw¹zana zostanie z nami partnerskim wspó³dzia³aniem.
Odwa¿ne pogl¹dy Claya z trudem torowa³y sobie drogê w Kongresie i wywo³ywa³y
czêsto namiêtne spory i polemiki. Wiedza o Hispanoameryce wród ówczesnej elity pó³-
nocnoamerykañskiej by³a jeszcze niewielka. Tylko nieliczni deputowani mieli pe³n¹ wia-
domoæ istoty przeobra¿eñ dokonuj¹cych siê na zachodniej pó³kuli, inni za spogl¹dali
na s¹siadów z po³udnia nawet z pewn¹ obaw¹. Postawy takie najlepiej wyrazi³ wydawca
wp³ywowego czasopisma North American Review Edward Everett, który w 1821 r. pisa³:
Nie powinnimy zajmowaæ siê Ameryk¹ Po³udniow¹ i nie widzimy te¿ powodów do
wyra¿ania sympatii jej mieszkañcom. Pochodzimy bowiem z zupe³nie innego pnia (dif-
ferent stocks), mówimy odmiennymi jêzykami, wychowani jestemy w zupe³nie innej
spo³ecznej i moralnej szkole, rz¹dzimy siê w³asnymi kodeksami prawnymi, wyznajemy
inn¹ religiê (). ¯adne traktaty, które moglibymy z nimi zawrzeæ, ¿adni przedstawicie-
le, których moglibymy do nich pos³aæ, ¿adne pieni¹dze, które moglibymy im po¿yczyæ,
nie przemieni¹ ich Puyrredonów, ich Artigasów w Adamsów lub Franklinów, czy ich
Bolivarów w Waszyngtonów
2
.
Równie¿ w Hispanoameryce w pierwszych dwóch dekadach wieku XIX rodzi³y siê
myli o jednoci. Francisco de Miranda ju¿ w latach 18001806 opracowywa³ prekursor-
skie plany wyzwolenia kolonii i utworzenia rz¹du na przyk³ad w Panamie dla ca³ej
Hispanoameryki. Prawdziwym jednak twórc¹ idei jej jednoci sta³ siê dopiero Simón
Bolivar. Wizjonerski List z Jamajki (1815) i póniejsze pisma Libertadora najpe³niej wp³y-
nê³y na ukszta³towanie siê to¿samoci Ameryki £aciñskiej w wiecie. Przyjrzyjmy siê
Tam¿e, s. 32; Juan Martin de Puyrredon (17761850) jeden z przywódców ruchu niepodleg³ocio-
wego w regionie La Platy (Argentyna); Jose Gervasio Artigas (17641850) jeden z przywódców walk o nie-
podleg³oæ Urugwaju.
2
 G
ENEZA
I
KSZTA£TOWANIE
SIÊ
IDEI
ZACHODNIEJ
HEMISFERY
311
najpierw afiliacjom i podobieñstwom miêdzy myl¹ Bolivarowsk¹ a ideami p³yn¹cymi z
Ameryki Anglosaskiej.
Pierwszym elementem zbie¿nym jest stosunek do kolonializmu europejskiego rów-
nie negatywny w wypowiedziach Bolivara, jak i przywódców pó³nocnoamerykañskich.
Pamiêtamy, i¿ w Licie z Jamajki Bolivar nazywa³ dosadnie kolonialn¹ Hiszpaniê star¹
¿mij¹, która tylko dla zaspokojenia swej trucicielskiej ¿¹dzy usi³uje po¿reæ najpiêk-
niejsz¹ czêæ naszego globu (patrz s. 34). Tego ideologa i przywódcê rewolucji niepod-
leg³ociowej nazywano czêsto Waszyngtonem Ameryki £aciñskiej. Obaj wielcy Ame-
rykanie byli niew¹tpliwie równie gor¹cymi rzecznikami i obroñcami idea³ów republikañ-
skich i równie zdecydowanymi przeciwnikami monarchii.
Tak jak przywódcy Stanów Zjednoczonych, Bolivar mia³ g³êbok¹ wiadomoæ od-
rêbnoci Nowego wiata w ówczesnych globalnych stosunkach miêdzynarodowych zdo-
minowanych przez Europê. Myla³ w kategoriach amerykañskich i widzia³, ¿e nowe pañ-
stwa zachodniej hemisfery maj¹ podobn¹ sytuacje geopolityczn¹, co w naturalny sposób
bêdzie sk³aniaæ je do wspó³pracy.
Natomiast co do praktyki politycznej Bolivara wiele ró¿ni³o od ówczesnych i pó-
niejszych przywódców pó³nocnoamerykañskich. Dostrzeg³ on bowiem jako pierwszy, i¿
Stany Zjednoczone s¹ zbyt potê¿nym i potencjalnie dominuj¹cym partnerem dla s³abiej
rozwiniêtej i dopiero buduj¹cej swoje pañstwowoci Hispanoameryki. Widzia³ te¿ wszyst-
kie przywary jej spo³eczeñstw i niedobre tradycje, zw³aszcza za kult caudillismo, które
nie sprzyja³y ³adowi i stabilizacji politycznej. Dlatego chcia³ najpierw zbudowaæ siln¹
konfederacjê pañstw latynoamerykañskich, posiadaj¹c¹ sprawne rz¹dy i wspóln¹ strate-
giê w stosunkach zewnêtrznych. Pragmatyzm podpowiada³ mu, ¿e niezbêdne jest pozy-
skanie jakiego wielkiego sojusznika, który u³atwi³by osi¹gniêcie tego celu. Uzna³ prze-
to, i¿ bardziej korzystne bêdzie czasowe zwi¹zanie siê z odleg³¹, a odgrywaj¹c¹ wielk¹
rolê w Europie Wielk¹ Brytani¹ ni¿ z bli¿szymi geograficznie, ale zbyt ambitnymi Stana-
mi Zjednoczonymi. Wszystko jednak wskazuje, i¿ mia³ to byæ krótszy lub d³u¿szy
okres przejciowy. Bolivar przewidywa³ bowiem, i¿ w przysz³oci silna i partnerska kon-
federacja latynoamerykañska bêdzie blisko wspó³pracowaæ ze Stanami Zjednoczonymi
i razem z nimi reprezentowaæ wspólne interesy zachodniej pó³kuli na wiatowym forum
w Panamie, omawiaj¹cym globalne problemy wojny i pokoju.
Bardziej wnikliwie trzeba te¿ spojrzeæ na deklaracjê prezydenta Jamesa Monroego
z 2 grudnia 1823 r. (zwan¹ od lat piêædziesi¹tych XIX w. doktryn¹ Monroego). W wars-
twie koncepcyjnej jest ona dobitnym przejawem idei zachodniej hemisfery. Prezydent
Monroe, kiedy mówi³, i¿ kontynent [w znaczeniu: oba kontynenty W.D.] amerykañski
() nie mo¿e ju¿ odt¹d byæ uwa¿any za teren przysz³ej kolonizacji przez ¿adne z mo-
carstw europejskich wyra¿a³ interesy ca³ej zachodniej pó³kuli. Niew¹tpliwie wielkim
projektem panamerykañskim (ogólnoamerykañskim) by³o mocne zaakcentowanie poli-
tycznych odrêbnoci dwu ówczesnych wiatów: Starego i Nowego. System republikañ-
ski ustanowiony zosta³ kosztem takiego przelewu krwi, ¿e dla obrony naszego w³as-
nego ustroju () ca³y naród gotów siê powiêciæ. Nie chodzi³o tu prezydentowi tylko
o Stany Zjednoczone. Podkrela³ przecie¿ wyranie: ka¿d¹ próbê () [mocarstw euro-
pejskich W.D.] rozci¹gniêcia swego systemu politycznego n a t ê p ó ³ k u l ê
musielibymy uwa¿aæ za zagra¿aj¹c¹ naszemu pokojowi i bezpieczeñstwu. Tak¿e nasi
312
VI. E
WOLUCJA
SYSTEMU
MIÊDZYAMERYKAÑSKIEGO
. P
ODSUMOWANIE
bracia z Po³udnia nie przyjm¹ dobrowolnie systemu europejskiego, a gdyby próbowano
narzuciæ im go si³¹, Stany Zjednoczone nie pozostan¹ obojêtne.
Tylko ostatnia czêæ wyst¹pienia prezydenta dotyczy wy³¹cznie Stanów Zjednoczo-
nych, które z³o¿y³y deklaracjê niemieszania siê do wewnêtrznych spraw europejskich.
Tak wiêc w sferze idei doktryna Monroego nie mo¿e byæ uwa¿ana za przeciwstawie-
nie koncepcji Bolivara. Obaj bowiem mocno akcentowali to¿samoæ i odrêbnoæ Nowe-
go wiata w ówczesnych globanych stosunkach miêdzynarodowych i podkrelali istnie-
nie specyficznych wartoci amerykañskich. Natomiast w sferze praktyki politycznej w dok-
trynie Monroego od pocz¹tku kry³ siê pewien zamys³, który z czasem coraz bardziej s³u-
¿y³ uzasadnianiu paternalistycznych, a póniej hegemonicznych tendencji w polityce
amerykañskiej. Harold Molineu zauwa¿a, i¿ od czasów Monroego Waszyngton sta³ siê
gwarantem latynoamerykañskiej niepodleg³oci. By³a to rola samomianuj¹cego siê pro-
tektora, co prowadzi³o do coraz bardziej agresywnej i interwencjonistycznej polityki USA
na prze³omie wieków
3
. Przyjêcie takiej roli sta³o siê mo¿liwe dziêki wiadomie unilate-
ralnemu charakterowi doktryny. Pamiêtamy, i¿ Stany Zjednoczone zrezygnowa³y z bry-
tyjskiej propozycji wspólnej deklaracji, choæ wydawa³o siê, i¿ sojusz ze znacznie silniej-
szym wówczas partnerem mo¿e przynieæ wielkie korzyci polityczne. Nie chcia³y wi¹-
zaæ sobie r¹k i dopuszczaæ kogokolwiek do spraw zachodniej pó³kuli. Nieprzypadkowo
nie konsultowa³y wtedy swych zamiarów z ¿adnym pañstwem hemisfery (w 1823 r. wiêk-
szoæ pañstw latynoamerykañskich ju¿ istnia³a), a i w przysz³oci nie zamierza³y tego
czyniæ. S³ynne uzupe³nienia doktryny Monroego mia³y podobny cel. I tak, prezydent
James K. Polk w 1845 r. mówi³ w Kongresie, i¿ doktryna zakazuje nie tylko kolonizacji
europejskiej na kontynencie amerykañskim i prób przenoszenia na zachodni¹ pó³kulê
obcych systemów politycznych, lecz tak¿e wszelkiego innego mieszania siê w stosunki
miêdzy pañstwami amerykañskimi. Chyba wiêc wtedy zaczê³a siê formowaæ opinia, i¿
doktryna Monroego oznacza Amerykê dla Amerykanów (tzn. dla USA). Póniej pre-
zydent Theodore Roosevelt ostrzega³ mocarstwa europejskie, i¿ na zachodniej pó³kuli
tylko Stany Zjednoczone mog¹ pe³niæ funkcjê policji miêdzynarodowej, co mia³o uza-
sadniæ liczne wówczas interwencje amerykañskie w regionie karaibskim.
Przez ponad sto lat Stany Zjednoczone nie tylko nie zabiega³y o multilateryzacjê
doktryny Monroego, lecz tak¿e by³y zdecydowanie niechêtne pojawiaj¹cym siê od czasu
do czasu propozycjom latynoamerykañskim, aby to uczyniæ. Na konferencjach paname-
rykañskich sekretarze stanu USA wielokrotnie owiadczali, i¿ doktryna ta jest doktryn¹
Stanów Zjednoczonych i wobec tego rezerwuj¹ sobie prawo do jej wy³¹cznej interpreta-
cji i stosowania. Dopiero w latach trzydziestych XX w., kiedy zaistnia³a potrzeba zjedno-
czenia ca³ej zachodniej pó³kuli w obliczu groby faszyzmu, i po II wojnie wiatowej,
kiedy g³ównym problemem by³o wspó³dzia³anie pañstw amerykañskich w walce z miê-
dzynarodowym komunizmem USA ¿yczliwiej wita³y opinie o multilateralnym charak-
terze doktryny Monroego.
Harold Molineu, U.S. Policy Toward Latin America. From Regionalism to Globalism, Westview Press
1990, s. 19.
3
 R
UCH
PANAMERYKAÑSKI
I
JEGO
PRZEMIANY
313
2. R
UCH
PANAMERYKAÑSKI
I
JEGO
PRZEMIANY
Z inicjatywy USA i dziêki zabiegom sekretarza stanu Jamesa Blainea, 2 padzierni-
ka 1889 r. rozpoczê³a obrady w Waszyngtonie Pierwsza Miêdzynarodowa Konferencja
Pañstw Amerykañskich. W ten sposób idee panamerykañskie przekszta³ci³y siê w ruch
ogólnoamerykañski, czyli panamerykañski. Powo³ana na tej konferencji 14 kwietnia 1890 r.
Miêdzynarodowa Unia Republik Amerykañskich (od 1910: Unia Republik Amerykañ-
skich) objê³a wszystkie ówczesne pañstwa-republiki zachodniej pó³kuli, poza Kanad¹,
która nie by³a jeszcze w pe³ni niepodleg³a i mia³a ustrój monarchiczny.
Powstanie instytucjonalnego ruchu panamerykañskiego oznacza³o te¿ narodziny pierw-
szej w wiecie organizacji grupuj¹cej pañstwa wielkiego obszaru geograficznego. Ruch
panamerykañski nale¿y wiêc uznaæ za prekursora zjawiska regionalizmu, które dopiero
po II wojnie wiatowej mia³o staæ siê jednym z g³ównych nurtów stosunków miêdzynaro-
dowych.
Na ruch panamerykañski mo¿emy spojrzeæ z kilku perspektyw: a) jego wp³ywu na
stan ³adu miêdzynarodowego w okrelonym regionie; b) nonika idei panamerykañskiej,
zwanej te¿ ide¹ zachodniej hemisfery; c) forum kszta³towania siê nowych zasad stosun-
ków miêdzynarodowych, umo¿liwiaj¹cych przejcie do wy¿szej fazy systemu miêdzy-
amerykañskiego.
Jeli spojrzymy na ruch panamerykañski w kontekcie jego w p ³ y w u n a s t a n
³ a d u m i ê d z y n a r o d o w e g o, a wiêc kszta³towanie siê pokojowych i zrównowa-
¿onych stosunków miêdzy pañstwami okrelonego regionu, to ocena nie mo¿e byæ jedno-
znaczna. W pierwszej bowiem fazie istnienia tego ruchu, w latach 18901933, naros³o
tak wiele napiêæ, kontrowersji i sporów, ¿e nawet sama potrzeba kontynuowania zwi¹zku
pañstw zachodniej hemisfery by³a kwestionowana. Najpe³niej ujawni³o siê to w 1928 r.,
na Szóstej Konferencji w Hawanie, gdzie frustracja polityków latynoamerykañskich z po-
wodu demonstrowania hegemonizmu pó³nocnoamerykañskiego osi¹gnê³a poziom szcze-
gólnie wysoki. Wtedy w³anie, zw³aszcza w Ameryce Po³udniowej, spor¹ popularnoæ
zdobywa³y koncepcje argentyñskie, wskazuj¹ce na wiêksze korzyci z kulturowo-cywili-
zacyjnych i ekonomicznych zwi¹zków z Europ¹ ni¿ ze Stanami Zjednoczonymi.
Kryzys ruchu panamerykañskiego widoczny w koñcu lat dwudziestych mia³ wielora-
kie przyczyny. Pierwsz¹ by³a wyrana asymetria si³ w ³onie tego ugrupowania. Jeli bo-
wiem organizacja regionalna budowana jest wokó³ wielkiej potêgi, zawsze istnieje nie-
bezpieczeñstwo powstania uk³adu satelickiego, którego terytorialna granica równoznaczna
jest ze stref¹ wp³ywów dominuj¹cego mocarstwa. Otó¿ pañstwa latynoamerykañskie bun-
towa³y siê doæ solidarnie przeciwko takiej mo¿liwoci. W polityce zagranicznej niektó-
rych z nich, zw³aszcza za Meksyku i Argentyny, by³y to sta³e tendencje (choæ w ró¿nych
formach i natê¿eniu).
Prowadzenie przez USA hegemonicznej polityki w ruchu panamerykañskim w pierw-
szej jego fazie u³atwia³a korzystna dla Waszyngtonu ewolucja sytuacji globalnej na prze-
³omie wieków. Wielka Brytania, zdecydowanie dominuj¹ca na zachodniej pó³kuli w pierw-
szej po³owie XIX stulecia, ju¿ od lat piêædziesi¹tych wydawa³a siê ustêpowaæ pola Sta-
nom Zjednoczonym. Uwidoczni³o siê to najpierw w traktacie ClaytonBulwer z 1850 r.,
w którym zgodzi³a siê dopuciæ USA do partnerstwa w sprawach przysz³ego kana³u miê-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zarabiamykase.xlx.pl